środa, 17 sierpnia 2011

Guziczki

Miało być o bluzce, którą wczoraj skończyłam, ale będzie o guziczkach. Bluzka poczeka do następnego posta, a tym czasem będzie miała okazję się zadomowić i rozgościć.

Szukałam ostatnio w pasmanterii kolorowych guziczków. Nie wiem po co mi one, ale potrzebę posiadanie trzeba było zaspokoić. Niestety nie znalazłam nic ciekawego, co by warte było bliższej uwagi. Kupiłam tylko dwa malutkie z Hello Kitty w myśl zasady lepszy rydz niż nic. Na razie leżakują w puszcze z innymi guzikami.

Zasiadłam pewnego wieczoru, aby się nie nudzić i nie dręczyć męża kolejny wieczór stukotem maszyny ulepiłam sobie kilka sama. Na razie apetyt został zaspokojony.



Po za tym w międzyczasie tzn. kończeniem bluzki o której było wyżej a zabawą z modeliną, zajmowałam się samymi nudnymi rzeczami. Podłożeniem kilku zasłon mamie, przerobieniem dzwonów na rurki, skłóceniem kilku par spodni. Dziś z tych nudnych zajęć chyba się wyrwę i uszyję coś od podstaw. A kolejne spodnie czekające na przeróbkę jeszcze trochę poleżakują.

3 komentarze:

  1. Guziczki super i na pewno nie znajdzie się takowych w żadnej pasmanterii. Widzę,że masz dużo pomydłów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie świetne te guziki! Fajny pomysł - z chęcią go podchwycę, kiedy mnie też szlag trafi po poszukiwaniach w pasmanteriach:) Najbardziej podobają mi się te niebieskie i czarne :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Komentarz jest dla autora bloga czymś wyjątkowym
Dziękuję za to, że chcesz się wypowiedzieć :)