Zakochałam się w pikowanych kołderkach, narzutkach i tym podobnych. Kilka dni temu zamówiłam ocieplinę, wczoraj do mnie dotarła. Byłam jej bardzo ciekawa, bo nigdy nie miałam z nią do czynienia. A że babska ciekawość nie zna granic już tego samego wieczoru musiałam ją zaspokoić. Na narzutkę jest jeszcze za wcześnie jak dla mnie (za dużo pracy na raz, no i muszę się wgryźć w temat), więc zrobiłam koszyczek na piloty, które walały się po całej ławie.
Koszyczek nie ma zewnętrznej ani wewnętrznej strony, można go dowolnie przewracać.
Piloty zamieszkały już w swoim „domku”.
P.S. Wiem, zdjęcia trochę prześwietlone
Pikowanie miało początkowo tworzyć kratkę, ale w trakcie zamarzył mi się kwiat na środku.
Witam serdecznie. Bardzo obiecująco zaczyna się ten blog. Chyba będę tu często zaglądać. Pozdrawiam Alina
OdpowiedzUsuńDziekuję i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuń