czwartek, 24 stycznia 2013

Zimową porą

Piękna zima zagościła okrywając ziemię białym puchem, na rozgrzanie (co prawda tylko wizualne) uszyłam mocno czerwone serduszko. Dobrze mu będzie w parze z kluczami, rzuca się w oczy więc i kluczyki przyjdzie mi łatwiej szukać. Bo ja to z tych co wiecznie je gubią i wiecznie szukają, więc jest dla mnie rzeczą istotną aby mieć breloczek rzucający się w oczy. Tego w dodatki nie sposób nie zauważyć, bowiem najmniejszy nie jest (mierzy sobie w najszerszym miejscu blisko 10 cm).





Chciałam Wam pozać jeszcze moja zimę, jak tu u mnie jest pięknie, jakie cudne zakamarki można znleść, jak zima spowiła drzewa w puchate kołderki, ale klops, wszyscy jak jeden maż jesteśmy chorzy. W takiej sytuacji wolę nie wyściubiać nosa z domu. 

Otoczona lasami praktycznie z każdej strony nieraz klnę, że tu u mnie koniec świata jest, nawet nazywałam obraźliwie piździdołem. Ale z drugiej strony mamy tu przecież spokój, ciszę, spaliny nas nie atakują na każdym kroku, i widoki nie najgorsze, do lasu blisko. I tak się wciąż zastanawiam, czy to jest moje miejsce na ziemi czy jeszcze nie tu i nie teraz.

Mogę pochwalić się jedynie zdjęciem "zza okna", zresztą to bardzo miła perspektywa- nie marznie nos ani palce :)


środa, 16 stycznia 2013

Edu kostka

Powstała jeszcze przed świętami, nim Kornelka się zbuntowała i przestała szyć. W planie jest jeszcze jedna dla mojego chrześniaka. Może na dniach uda mi się ją skończyć.








Najtrudniejszym elementem okazał się ten zatrzask, sama mam problem z jego otwarciem.



A pod choinką Lenka znalazła jeszcze ubranie dla swojego Wiktora. W końcu bez stresu mogę jej pozwalać na zabieranie go z nami na różne wyprawy. Bo niestety Wiktor to lalka którą czas wyeksploatował, co skutecznie kamufluje nowy strój :)