środa, 31 grudnia 2014

Tak na koniec

Zawsze pod koniec roku bierze mnie na sentymenty... myślę o tym jak ten czas szybko leci i czy ja go aby właściwie wykorzystałam... też tak macie?
Właściwie wykorzystałam to może nie jest odpowiednie sformułowanie bardziej chodzi mi o to czy ja ten czas w pełni wykorzystałam, czy udaje mi się z życia czerpać garściami i zagarniać do siebie wszystkie te wspaniała choć zwyczajne chwile... widzieć to co na pierwszy rzut oka nie jest zauważane...
Tak szybko zleciało mi ostatnich 5 lat z Nią... dzień za dniem....miesiąc za miesiącem... rok za rokiem.... najwspanialsze...najpełniejsze lata mojego życia...I na przyszły rok mam plan... bardzo prosty... skupić się bardziej na rodzinie... rzadziej mówić "nie teraz", "nie mam czasu"...prawidłowo określić priorytety, aby między zwykłym życiem, obowiązkami, a pasją i chwilą dla siebie nie popaść we frustracje, gdy chcę zrobić wszystko w jednej chwili.... złapać dystans... tak, tego i Wam życzę...Dosiego Roku :)!!!!



P.S. Spódnica uszyta dokładnie rok temu na bal karnawałowy, zdjęcia robione latem... a spódnica wciąż dobra... i może ponownie zostanie ubrana na najbliższy bal :)