Ogólnie widomym jest, że przedmiot przyjmuje taką funkcję jaką mu nadamy, bez względu na to jakie miało być pierwotne przeznaczenie. Tak też stało się w tym przypadku, ale od początku. Z zasłony początkowo uszyłam prostą spódnicę w kształcie litery A, która na przodzie miała być ozdobiona kwieciem. Niestety przez nieuwagę źle oznaczyłam części wykroju, i niemal przy końcówce szycia okazało się że tył jest przodem a przód tyłem. Aplikacja zamiast wypaść z przodu znalazła się z tyłu lecz mało tego, okazało się że obie części spódnicy nieznacznie różnią się kolorem :( . Po tym gdy niedokończona spódnica odleżała swoje na stosie "rzeczy do zrobienia" przyszedł pomysł na przerobienie całości na średniej wielkości kopertówkę. Przyznam się że szkoda mi było tej aplikacji, bo siedziałam nad nią dwa wieczory.
Torebka stanowi prototyp dlatego uprościłam sobie sprawę z zapięciem i wstawiłam jedynie rzep. Do następnej już wszyłam zamek, ale o tym innym razem.
Kopertówkę przeznaczyłam jednak jako teczkę do przechowywania książeczki zdrowia Len, głównie z tego powodu, że wkładam za okładkę różne karteczki i karteluszki. Robi się przy tym lekkie zamieszanie, bo gdy książeczka jest potrzebna to te wszystkie druki rmua, ulotki i in. zaczynają wylatywać, teraz już nastał ład.
Jak na prototyp bardzo fajna;))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawy wzór:]
OdpowiedzUsuńWygląda prześlicznie, a aplikacja piękna
OdpowiedzUsuńJak byś nie napisała, że aplikacja, to bym pomyślała, że RĘCZNIE :) A skoro "aplikacja" - to raczej maszynowy haft prowadzony dzielnie ręcznie?
OdpowiedzUsuńNo to się napracowałaś, tym bardziej, że to wielkich rozmiarów nie jest, prawda? I Ty zamiast zdrowieć, to postujesz... No bidaku. Zdrowiej, a torebeczka śliczna :)
Momentami można rzecz, że haft ręczny, bo zamiast depnąć mojemu łucznikowi po pedale musiałam ręcznie kręcić pokrętłem (w zasadzie dość sporo było takich momentów):D zdrowotnie jest lepiej, w końcu bez problemu przespałam całą noc (pomijając wstanie celem przygotowania mleczka dla Len)
UsuńNo to wychodź na prostą - a ręczny ręczny :) Nawet jak maszynowy, to ktoś prowadzić igłę musiał, bo nie program! :))) Super wyszedł!
Usuńśliczna aplikacja, szkoda, że spódniczka nie wyszła
OdpowiedzUsuńNic straconego, u mnie nic się nie zmarnuje :) jak widać
UsuńTorebeczka wyszła super ale ja zostawiłabym tą spódnicę,bo teraz wszystko się nosi i na pewno wygladałaby ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł.Dobrze, że coś z tego projektu ocalało. Ja pewnie już bym taką nieudaną spódnicę wyrzuciła.A jak widać pewne sprawy muszą się odleżeć:)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe, a aplikacja świetna!
OdpowiedzUsuńFajna torebka, a pomysł z trzymaniem książeczki w estetycznym opakowaniu, skopiuję na 100 %
OdpowiedzUsuńJeśli spódnica miała leżeć, to lepiej, że przerobiłaś ją na rzecz użyteczną.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię jak rzeczy leżą i czekają na wieczne dokończenie... Dobrze, że przerobiłaś, bo wyszło coś fajnego :)
OdpowiedzUsuńŚliczna torebunia:)
OdpowiedzUsuńśliczna
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się takie aplikacje :) Dobrze, że w ten sposób wykorzystałaś spódnicę.
OdpowiedzUsuń