wtorek, 25 października 2011

To już tuż, tuż

Tak sobie siedzę, przeglądam Wasze blogi, czytam i zachwycam się, aż tu bam skojarzyłam w końcu fakty. Przecież moja córa za ponad dwa tygodnie odchodzi swoje drugie urodziny. Nie żebym zapomniałam o tym, wiem, wiem matce nie wypada, i już tłumaczę nie zapomniałam wcale, ale jakoś umknęło mi połączenie tej niewątpliwie znaczącej w Naszym życiu uroczystości z ofiarowywaniem jubilatce prezentu.

Zmierzając do sedna sprawy dobrze było by, aby matka stanęła na wysokości zadania i może tak własnymi rączkami coś stworzyła. Ale co??? Przeszły mi przez myśl poduszeczki, lecz czy ja wiem czy to by ją ucieszyło wielce. Chyba raczej nie?! Mam pustkę w głowie, może w wyniku burzy mózgów zrodziłaby się jakaś myśl. Jeśli ktoś chętny zapraszam. Każda sugestia jest tu na wagę złota.


4 komentarze:

  1. http://abcgospodyni.pl/pudla__kartony.html

    albo domek dla lalek ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. NO tak, ale jeśli nie bawi się lalkami- moja Jula była w siódmym niebie jak dostała samochód pełen klocków i kolejną książkę:)
    Dziękuję za odwiedzinki:) i za miłe słowa:)
    Ja zachwycam się Twoimi zdolnościami- choć bardzo mnie ciągnie w kierunku starego łucznika to każde podejście kosztuje mnie wieeeeeeeeele nerwów;)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w wyborze prezentu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko Kasiu zachęcam do przygody z Łucznikiem. Z autopsji wiem, że początki bywają trudne, ale z czasem idzie coraz lepiej. Ja przy pierwszych podejściach mało nie powyrywałam sobie wszystkich włosów z głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A może by tak jakaś sukieneczka w różowym kolorku. Córeczka by w niej ślicznie wyglądała i królik by pasował ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz jest dla autora bloga czymś wyjątkowym
Dziękuję za to, że chcesz się wypowiedzieć :)