piątek, 28 października 2011

Mam buczynę…

…(lub jak kto woli bukiew) i nie zawaham się jej zjeść. Bo mi ona po prostu smakuje. Tylko musze ją jeszcze uprażyć. To jest właśnie efekt hasania po lesie. Nie wiem co ze mną nie tak, ale okropnie nudzi mnie bezcelowe spacerowanie. Nie cierpię nicnierobienia (pomijając siedzenie przed komputerem- nawiasem mówiąc straszny zjadacz czasu). Gdy Mała Pani jeszcze jeździła w wózku na spacer szłam co prawda co dzień, ale bez entuzjazmu jaki towarzyszy innym mamom z wózkami. Odetchnęłam, gdy już zaczęła chodzić. Mogłam wyjść na podwórze i się pokręcić, albo zabrać na spacer do lasu i pomagać jej zbierać liście.

A o to mój skromniutki buczynowy zbiór.



Poza tym chce pokazać poduchę, kolejny raz wytwór recyklingu. Tym razem nożyczki poszły w ruch i pocięły stare spodnie Szanownego Małżonka, zaś środek czyli to co przypomina patchwork to ścinki skracanych spodni. Ciemna kolorystyka mi bardzo odpowiada, bo poduszka najczęściej leży na podłodze i służy do siedzenia. Trochę wstyd się przyznać, ale poduszkę tę zaczęłam szyć jeszcze z lutym, a dopiero niedawno skończyłam. Co uszyłam kawałek to odkładałam gdzieś w kąt. A najszybciej o dziwo poszło mi uszycie środka, bo zapału miałam za dwóch, lub nawet trzech ludzi, tak mnie kusiło to połączenie ze sobą kwadratów. Ale nie ma co narzekać ostatecznie skończyłam ją.


8 komentarzy:

  1. Buczyna! Nie spotkałam nikogo, kto by to jadł :) ojciec zabierał nas (mnie i brata) do parku "na buczynę".
    W niedzielę było jej pod drzewami bez liku, ale mój Kris uznał, że jeśli to zjem, to zarażę się wścieklizną od wiewiórek :P
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie to bukwica,kiedyś jak byłam mała to jadłam ,a teraz zapomniałam o tym,ale jest smakowita!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie jadłam,a jak smakuje? W poduszce podobają mi sie przejścia kolorystyczne i tasiemka z kwiatkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł bardzo dobry. Z recyklingu patchworkowa poduszka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brumming- o wściekliźnie wiewiórkowej nie pomyślałam, cholewcia, a jak załapałam ją hehehe.

    Anka- pierwszy raz jadłam buczynę jako dziecko, ale potem jakoś nie było okazji, i daleko do lasu, teraz na nowo sobie o niej przypomniałam.

    Ania- nie wiem jak Ci odpowiedzieć na pytanie, bo ten smak troche trudno określić. Smakuje tak orzeszkowato.

    Ważne!!! Przed zjedzeniem powinno się ją uprażyć ponieważ zawiera szkodliwą faginę oraz kwas szczawiowy. Ale co jak co zjadłam kilka sztuk na poczekaniu (czyt. w lesie) i żyję :)

    P.S. Cieszę się że poducha się podoba. Buźka, dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń
  6. Poduszka jest świetna i bardzo mi się podoba wykończenie ozdobnymi tasiemkami. A bukiew jest dla mnie smakiem nieznanym. Może czas to zmienić?

    OdpowiedzUsuń
  7. Już będę nudna, ale powtórzę za poprzedniczkami- to wykończenie tasiemką nadaje podusi energii. Pozdrawiam i zapraszam do mnie po cukierasy:) Rocznicowe Cany trwa.

    Ps. Buczynę kiedyś też jadłam; smakowała jak specyficzne orzeszki:) i żyję:)


    Ula

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie omieszkam zaglądnąć i oczywiście wziąść udział :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz jest dla autora bloga czymś wyjątkowym
Dziękuję za to, że chcesz się wypowiedzieć :)