czwartek, 21 czerwca 2012

Odświeżona garstka wspomnień

Pamiętam ją z dzieciństwa jak umilała mi i bratu zabawę. Wygrzebana ze strychu u rodziców teraz bawić   będzie Lenę. To taka pokoleniowa zabawka. Po za tym spełniło się moje małe marzenie u białym meblu, może nie do końca można nazwać ją meblem, ale bez żadnej wątpliwości jest z drewna i w dodatku biała.

Garstka mojego dzieciństwa dostała nowe życie. Byłam strasznie dumna gdy ją odświeżyłam, choć nie każdemu do gustu przypadł efekt "niedomalowania" które zastosowałam, jednak ja jestem nadal zachwycona.


W trakcie malowania.




Huśtawka dostała ubranko z kolorowych resztek flaneli, których mam pełno.


W całej okazałości prezentuje się następująco.


Zachowana jest w nieco romantycznym stylu. Niestety podczas pracy zgubiłam jeden czerwony klocek (który widać z tyłu) i zastępuje go inny, wykonany "na szybko" przez męża. Chyba nie rzuca się to zbyt mocno w oczy?



Skoro jest coś dla Len, to musi byś coś o Len :)
Z cyklu Len powiedziała:
Zimno jest jak strach, jak strach na wróble Mamo.

Z wczorajszego wieczoru, Len do mojej koleżanki:
Dasz mi tamten odjazdowy samochód. (odjazdowym samochodem okazuje się gokart na pedały- zastanawiamy się tylko czy odjazdowy, bo odjeżdża czy że taki fajny :D).

23 komentarze:

  1. Ale cudna huśtawka!!! Pięknie ją odnowiłaś, jestem pewna, że córci posłuży;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam identyczną :D wieszało się ją w drzwich i zabawa była przednia!
    Niedomalowanie bardzo wo moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Len jest świetna a pomysł na huśtawkę rewelacyjny

    OdpowiedzUsuń
  4. bujanie w przestworzach zawsze jest super zabawą!!!hustawka podrasowiona genialnie!!!!!sama bym do niej wskoczyła ale warunki(hihihi)nie pozwalają:(
    a powiedzona Len BEZCENNE:)))
    buziaki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorcia, a ja z Tobą Kochana!
      Len jest małym czarem :)))

      Usuń
  5. też mieliśmy taką huśtawkę :) i powieszoną na hakach w domu :) Teraz moje dzieci mają podobną, tylko obecnej produkcji i to już nie to samo co kiedyś :( chociaż wygląda bardzo podobnie :) Pięknie odnowiłaś i ubranko jak ta lala :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie teraz wygląda ,wcale nie widac ,że jest inny klocek , no i ubranko ma fantastyczne :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie cudne mam wspomnienia z tymi huśtawkami, od przyciętych paluszków, po nieskończone buju-buju :)))
    Wyściskać LEN proszę :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam powiedzonka małych dzieci. Świetnie poradziłaś sobie z huśtawka, teraz Len bedzie mogła latać pod chmurki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też miałem taką huśtawkę! A że mieszkamy w bloku to w futrynie były dwa haki i na nie się ją wieszało. Wspaniała zabawa, nawet zimą :)) Ależ mi przypomniałaś dzieciństwo :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miałam taką huśtawkę - aż się rozczuliłam:))))

    OdpowiedzUsuń
  11. super po odnowieniu, tez taka miałam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. I to lubię:) Ja odnowiłam dla córki stare krzesełeczko na biegunach...można zobaczyć u mnie na blogu (http://www.bycieszycsiezyciem.blogspot.com/2012/05/stare-na-nowo.html) a drewnianą hustawkę kupiliśmy córce na urodziny...mam nadzieję że posłuży nie tylko jej:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ah jak ja lubię takie pamiątki ...niestety ja nie mam żadnej (chyba moja mamcia nie pomyślała tak daleko) za to ja odkładam dość dużo takich gadżetów dla bąblów ;) wyszła piękna ........

    OdpowiedzUsuń
  14. Ech, Aniu, ja też się na takiej huśtawce bawiłam :) Z zamka najbardziej byłam dumna, wstyd mi tylko, że tak długo musiałam o spódnicy opowiadać, bo muszę przyznać, że miałam czas, żeby ją dokończyć, ale i bałam się i lenistwo mnie dosięgło.

    OdpowiedzUsuń
  15. alez rozbudziłas wspomnienia... chyba każdy z naszego pokolenia zaliczył taką na futrynie...moja niestey juz się rozsypała, bo brat ma starsze dzieci i do moich już nie dała rady....
    pieknie ja odnowiłaś... aza pare lat schowaj i dasz wnukom♥

    OdpowiedzUsuń
  16. ale fajne cudeńko ... taka hustawka to dosłownie skarb ... z pokolenia na pokolenie ... a hasełka twoja córcia ma prześwietne pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam taką, powieszoną w drzwiach miedzy pokojami, ale wspomnienia :) Świetnie, że Lenka będzie miała takie cudeńko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, kiedyś wieszało się hustawki w drzwiach, tak jak moją. Dziś nie wyobrażam sobie tego ;)

      Usuń
  18. ech no nie będę oryginalna :) MIAŁAM TAKĄ... :D
    I strasznie mi się podoba ten cykl "Len powiedziała" teraz będę czekać na taki dopisek pod każdym postem hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie odnowiona. Posłuży jeszcze kilku pokoleniom!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też, też taką miałam. Marzy mi się blog wspomnieniowy, może znajdę zdjęcie i opublikuję :)))

    OdpowiedzUsuń

Komentarz jest dla autora bloga czymś wyjątkowym
Dziękuję za to, że chcesz się wypowiedzieć :)