Nie wiem co się dzieje, ale co rusz moja doba skraca się o kolejne minuty. Coraz mniej czasu mam choć w moim życiu nic się nie wydarzyło znaczącego co by mogło spowodować skrócenie czasu. Może to przez tą pogodę (zresztą przepiękną), która nie pozwala mojemu dziecku siedzieć w domu, a przy okazji i mnie z niego wyciąga.
Na znak tego ubrania w kolejce do prasowania już z kosza uciekają, zresztą te do prania nie lepsze są, bo już też się w koszu nie mieszczą.
W czytaniu Waszych blogów też mam niesamowite zaległości i nie nadążam Was odwiedzać.
Mam do pokazania rzeczy uszyte nawet 2 miesiące temu. Dziś akurat padło na torebkę sprzed 2 tygodni.
Uprzedzam, że jeśli komuś się nie podoba to lepiej niech się powstrzyma od komentowania, bo ja pieję z zachwytu nad nią. Może nie jest to torba idealna, ale przerosła moje oczekiwania i jestem z niej bardzo zadowolona.
Pieszczotliwie nazywam ją puchatką, ponieważ usztywnienie z ociepliny nadało jej przyjemnej wypukłości i miękkości w dotyku. Ładnie trzyma fason nawet gdy jest pusta, obładowana natomiast przybiera postać kulistą.
Obecnie stale testowana stała się moją ulubioną torebką.
Problematyczne było jedynie jej skrojenie. Kupon szarego materiału poleżał trochę u Cioci w szafie i niestety mole zdążyły się nim poczęstować, na tyle niefortunnie, że ponadgryzany był w różnych miejscach. Udało się jednak cześć odzyskać i uszyć z niej średniej wielkości torebkę.
W środku wzorzysta bawełniana podszewka i mała kieszonka.
A tu dowód, że stoi nawet pusta.
Nie powstrzymuję się, bo podoba mi się nieziemsko!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, kolorystycznie też bardzo "moja".
OdpowiedzUsuńI moja kolorystyka...super torebka;))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTorebka jest super!!Szary z tą kropelką czerwieni wyglada po prostu bosko! moim zdaniem powinnaś być nieziemsko dumna!!
OdpowiedzUsuńbajka i z suwakiem!!!
OdpowiedzUsuńAniu, teraz ja czekam na poczcie na adres :))) Nie bij :)****
bardzo fajna torba, właśnie takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńmi chodzi po glowie aby uszyc sobie dużą torbę z alkantary ale zastanawiam się czy moja maszyna podoła
Ja już byłam nawet bliska kupnu alkantary, jednak mam takie same obawy... a po szyciu eko-skóry dodatkowo wzrosły
Usuńszary i czerwony - super połączenie, torba pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńno taszencja wyszła Ci superowska, nie dziwię się ze została Twoją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńTeż mama takie straszne zaległości w czytaniu i komentowaniu! Witaj w klubie ;) Torebeczka nie zbierze żadnych negatywnych komentarzy bo jest nie dość, że śliczna to jeszcze super pięknie uszyta. Nie dziwię się, że "piejesz" z zachwytów - sama się nią zachwycam a nie jest moja ;)
OdpowiedzUsuńE tam, zaległościami w czytaniu się nie przejmuj, ważniejszy jest czas spędzony z bliskimi.
OdpowiedzUsuńŚwietna, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńFajna torba! A z czasem to wiadomo-nikt go nie ma za wiele. Szczególnie teraz, jak ciepełko idzie i żal siedzieć w domu.
OdpowiedzUsuńTorebka bardzo ładna.Myślę, ze jest na tyle uniwersalna, że pasuje do wielu rzeczy. Jeżeli chodzi o alcantarę( komentarze), to nie ma się czego obawiać. Naprawdę jest łatwa w obróbce i chyba każda maszyna sobie z nią poradzi. Trzeba tylko uważać z prasowaniem, bo nie lubi żelazka.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa również zapiałam choć fałszowałam,bo daleko mi do koguciego pania,a torebka jest piękna. Pozdrawiam weekendowo :)
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby torebka miała dostać jakiekolwiek słowa krytyki, bo jest urocza :) Gratuluję :))
OdpowiedzUsuńfajniutka:)
OdpowiedzUsuńsuper torba sama bym taką chętnie nosiła
OdpowiedzUsuńtorba nieziemska ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że ulubiona :D Wpadła mi w oko od kiedy zobaczyłam ją na pasku bocznym Twojego bloga! Jest cudna, pewnie też bardzo praktyczna :)
OdpowiedzUsuń