Akcja zaczęła się już w piątek... przygotowania... okazja przednia... trzecie urodziny Len.
Przygotowuję sałatkę i flaki na życzenia męża. Sałatki w ilościach nieprzyzwoitych, jedna do dzisiejszego rana jeszcze w lodówce leżała. Flaki zamiast zmieścić się w jednym garnku zajęły dwa największe jakie znalazłam w domu. Cała ja.
Jestem ostro przeziębiona, smarkata i zmęczona, ale pełna determinacji. Chce mi się.
W sobotę biorę się za wypieki. Nie potrafię piec choć bardzo bym chciała aby było inaczej, wszyscy to wiedzą. Ale nic to, i tak nie powstrzyma mnie to przed zrobieniem tortu. Lecę zgodnie z planem lecz cała reszta nie ma zamiaru ze mną współpracować. Biszkopt po półgodzinnym wygrzewaniu się w piekarniku nadal pływa. Masa zwarzona - dwukrotnie, sernik za ciężki wyszedł. Telefon do przyjaciółki wciąż na nowo wykręca numer z moim błagalnym "Ratuj moje ciasto, co mam teraz zrobić!?", "Nie stresuj się, za bardzo się starasz. Spróbuj tak i tak zrobić". Cały dzień zmarnowany, a ja nadal bez tortu- presja jest.
Kiedy ja się nauczę, że czasem lepie odpuścić- przechodzi mi przez myśl.
Biszkopt dało się odratować, z masą nieco gorzej. W niedzielę rano nim zaproszeni goście się zjawią, w akcie desperacji lecę do sklepu, cóż że to jedenasty i prawdopodobnie zamknięte wszystko, znajduje otwarty sklep, cholera to warzywniak, ale światełko się zapała bo to warzywniak i spożywczy w jednym. Uff mają masę. Tort odratowany, cóż że masa z torebki, lepsze to niż jedzenia samego biszkoptu.
Męczące to były dni... ale o dziwo wszytko wychodzi smaczne, tort znika, a ja zadowolona że się udało :)
I ta radość Lenki z przygotowanych prezentów :) bezcenne.
O prezentach urodzinowych jednak innym razem, a dziś proszę zobaczyć jaką chustę dostałą Len jeszcze przed urodzinami (prułam ją 2 razy niem powstała :))
Sto lat dla Lenki!!! Samych radosnych dni.
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś chciałam być we wszystkim naj...zwyczajnie się nie da kochana ;)
Doszłam do tych samych wniosków :)
Usuńwszystkiego co najlepsze :) ale ucztę przygotowałas ;)
OdpowiedzUsuńZaszalałam, żeby goście głodni nie byli ... dzięki temu obiady miałam zapewnione już od soboty aż do wtorku :D
UsuńHAHAHA :) Gratuluję samozaparcia :) mnie w tym roku czeka trzydziecha mojego chłopa ... już się boję i zastanawiam się czy nie zacząć oszczędzać na catering :P hihihi
OdpowiedzUsuńJa w przyszłym roku będę to rozważać... chyba że nauczę się innych prosić o pomoc... to też jakiś sposób, aby prace rozłożyć na kilka osób :)
UsuńNajlepsze zyczenia dla Lenki;)
OdpowiedzUsuńTy na pewno nie zapomnisz tych urodzin;)
Pozdrawiam cieplutko
Najważniejsze że jednak wszystko jakoś się udało...a ciasta??nie każdy je musi potrafić robić...chciałaś...nie wyszło...należy sobie odpuścić alo poprosić kogoś o zrobienie:)
OdpowiedzUsuńJa np potrafię piec ale na roczek Wiki miałam tyle innych rzeczy do zrobienia że o ciasta poprosiłam 2 szwagierki, siostre i mamę:) Tort robiłam z mężem...i po raz pierwszy nie wyszedł:D hehe....teraz się z tego śmieję...wcześniej mi do smiechu nie było...
W zeszłym roku ciasta kupiłam, a tort upiekła moja mama, a w tym roku nie wiem co za myśl mi się przybłąkała, że wszystko sama- jakiś obłęd
UsuńWszystkiego najlepszego dla solenizantki :))))
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że koniec końcem wyszło :)
pozdrawiam
Oj twarda z ciebie sztuka i łatwo sie nie poddajesz,pociesz sie,ze w pieczeniu ze mnie też noga ;) Dla Lenki wszystkiego co najlepsze :*** A chusta wyszła śliczna w słonecznych barwach ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) szkoda, że zdjęcie takie niezbyt dobre wyszło :(
Usuńcudnie to napisałaś! uśmiechnęłam sie szeroko- tez tak czasem mam- na szczeście nieczęsto bo bym sie załamała...najważniejsze- nie poddawac się ! buziolki dla Duuużej Pannicy!
OdpowiedzUsuńBo w nas jest siła :)
UsuńOch Lenka Ci się starzeje, łap chwile bo znikają jak liście z drzew, a potem tylko wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was obu :D :D :D
Oj leci czas...leci... przepływa przez palce tak szybko
Usuńwszytskiego naj dla len ... a chusta cudna jest ... ja tez czasem mam przygody z tortami heheh pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńU mnie pierwszy tort i tyle stresu, nie wspominając że cały dzień mi zajął
Usuń100 lat dla córy i zdrówka !
OdpowiedzUsuńMi ciasta też nie zawsze wychodzą ,a jak robione pod presją to zawsze sie spierniczy ;)
Sliczna chusta :)
urocza chusta ;)
OdpowiedzUsuńnajlepsze zyczenia dla malej jubilatki!
ach, zrobilas mi smaka na flaczki ;)