środa, 14 listopada 2012

O matko sałatko

Akcja zaczęła się już w piątek... przygotowania... okazja przednia... trzecie urodziny Len.

Przygotowuję sałatkę i flaki na życzenia męża. Sałatki w ilościach nieprzyzwoitych, jedna do dzisiejszego rana jeszcze w lodówce leżała. Flaki zamiast zmieścić się w jednym garnku zajęły dwa największe jakie znalazłam w domu. Cała ja.

Jestem ostro przeziębiona, smarkata i zmęczona, ale pełna determinacji. Chce mi się.

W sobotę biorę się za wypieki. Nie potrafię piec choć bardzo bym chciała aby było inaczej, wszyscy to wiedzą. Ale nic to, i tak nie powstrzyma mnie to przed zrobieniem tortu. Lecę zgodnie z planem lecz cała reszta nie ma zamiaru ze mną współpracować. Biszkopt po półgodzinnym wygrzewaniu się w piekarniku nadal pływa. Masa zwarzona - dwukrotnie, sernik za ciężki wyszedł. Telefon do przyjaciółki wciąż na nowo wykręca numer z moim błagalnym "Ratuj moje ciasto, co mam teraz zrobić!?", "Nie stresuj się, za bardzo się starasz. Spróbuj tak i tak zrobić". Cały dzień zmarnowany, a ja nadal bez tortu- presja jest.

Kiedy ja się nauczę, że czasem lepie odpuścić- przechodzi mi przez myśl.

Biszkopt dało się odratować, z masą nieco gorzej. W niedzielę rano nim zaproszeni goście się zjawią, w akcie desperacji lecę do sklepu, cóż że to jedenasty i prawdopodobnie zamknięte wszystko, znajduje otwarty sklep, cholera to warzywniak, ale światełko się zapała bo to warzywniak i spożywczy w jednym. Uff mają masę. Tort odratowany, cóż że masa z torebki, lepsze to niż jedzenia samego biszkoptu.

Męczące to były dni... ale o dziwo wszytko wychodzi smaczne, tort znika, a ja zadowolona że się udało :)

I ta radość Lenki z przygotowanych prezentów :) bezcenne.

O prezentach urodzinowych jednak innym razem, a dziś proszę zobaczyć jaką chustę dostałą Len jeszcze przed urodzinami (prułam ją 2 razy niem powstała :))


20 komentarzy:

  1. Sto lat dla Lenki!!! Samych radosnych dni.
    Też tak kiedyś chciałam być we wszystkim naj...zwyczajnie się nie da kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystkiego co najlepsze :) ale ucztę przygotowałas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszalałam, żeby goście głodni nie byli ... dzięki temu obiady miałam zapewnione już od soboty aż do wtorku :D

      Usuń
  3. HAHAHA :) Gratuluję samozaparcia :) mnie w tym roku czeka trzydziecha mojego chłopa ... już się boję i zastanawiam się czy nie zacząć oszczędzać na catering :P hihihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w przyszłym roku będę to rozważać... chyba że nauczę się innych prosić o pomoc... to też jakiś sposób, aby prace rozłożyć na kilka osób :)

      Usuń
  4. Najlepsze zyczenia dla Lenki;)
    Ty na pewno nie zapomnisz tych urodzin;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze że jednak wszystko jakoś się udało...a ciasta??nie każdy je musi potrafić robić...chciałaś...nie wyszło...należy sobie odpuścić alo poprosić kogoś o zrobienie:)
    Ja np potrafię piec ale na roczek Wiki miałam tyle innych rzeczy do zrobienia że o ciasta poprosiłam 2 szwagierki, siostre i mamę:) Tort robiłam z mężem...i po raz pierwszy nie wyszedł:D hehe....teraz się z tego śmieję...wcześniej mi do smiechu nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku ciasta kupiłam, a tort upiekła moja mama, a w tym roku nie wiem co za myśl mi się przybłąkała, że wszystko sama- jakiś obłęd

      Usuń
  6. Wszystkiego najlepszego dla solenizantki :))))
    najważniejsze że koniec końcem wyszło :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj twarda z ciebie sztuka i łatwo sie nie poddajesz,pociesz sie,ze w pieczeniu ze mnie też noga ;) Dla Lenki wszystkiego co najlepsze :*** A chusta wyszła śliczna w słonecznych barwach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) szkoda, że zdjęcie takie niezbyt dobre wyszło :(

      Usuń
  8. cudnie to napisałaś! uśmiechnęłam sie szeroko- tez tak czasem mam- na szczeście nieczęsto bo bym sie załamała...najważniejsze- nie poddawac się ! buziolki dla Duuużej Pannicy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Lenka Ci się starzeje, łap chwile bo znikają jak liście z drzew, a potem tylko wspomnienia :)
    Buziaki dla Was obu :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj leci czas...leci... przepływa przez palce tak szybko

      Usuń
  10. wszytskiego naj dla len ... a chusta cudna jest ... ja tez czasem mam przygody z tortami heheh pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pierwszy tort i tyle stresu, nie wspominając że cały dzień mi zajął

      Usuń
  11. 100 lat dla córy i zdrówka !
    Mi ciasta też nie zawsze wychodzą ,a jak robione pod presją to zawsze sie spierniczy ;)
    Sliczna chusta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. urocza chusta ;)

    najlepsze zyczenia dla malej jubilatki!

    ach, zrobilas mi smaka na flaczki ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz jest dla autora bloga czymś wyjątkowym
Dziękuję za to, że chcesz się wypowiedzieć :)