Nie cierpię dzianin, no wprost nienawidzę...szyć, bo nosić jak najbardziej, natomiast ich szycia unikam jak ognia. Czasem jednak ciekawość i chęć spróbowania zwycięża.
Kupiłam Lence piękne dzianinki z których chcę jej uszyć bluzeczki, na razie jednak czekają, bo boją się ich ciąć- choć korci mnie niesamowicie.
Zaczęłam zatem od pocięcia mojej starej bluzki i uszycia z niej dla Len koszulki. Miał to być prototyp na wzór, którego będę szyła kolejne, miał także powstać przy tej okazji wykrój. Niestety tylko na początku działałam zgodnie z planem, późniejsze poczynania to już wynik improwizacji czyli "na oko" tu będzie tyle, a ty tyle... a wykroju jak nie miałam tak nie mam i nadal nie wiem jaka szerokość i długość będzie najodpowiedniejsza.
W ogóle jest to swoisty paradoks. Już jakiś czas temu stwierdziłam, że szycie odzieży mnie nie fascynuje w takim stopniu, aby skupić tu na dłużej swoją uwagę, jedynie od czasu do czasu coś tam sobie uszyję. Inaczej ma się to do szycia dziecięcych rzeczy to wprost uwielbiam i sprawia mi wiele satysfakcji. Dziwne!!!
Nie przedłużając jednak .. jeszcze cieplutka (a raczej wilgotna, bo rano ją przeprałam i jeszcze nie zdążyła wyschnąć)....w nocy wyciągnięta spod maszyny...
Nie powiem żeby wyszła idealnie, ale jestem i tak zadowolona. Jak na połączenie jej rozciągliwości z moja nieumiejętnością szycia dzianin, wyszło cacy :)
☺☺☺
Mniej lub bardziej znana z szyjących kręgach Bezdomna Szafa oraz na szydełku anielsko dziergająca Aniela wciągnęły mnie w zwierzenia.
Zasady zabawy są ogólnie znane, ale dla przypomnienia:
1.Umieszczenie u siebie linka do bloga osoby, od której otrzymaliśmy nominację
2.Wklejenie loga na swoim blogu.
3.Napisanie 7 cnót, grzechów lub faktów o sobie.
4.Nominowanie 10 osób.
1.Umieszczenie u siebie linka do bloga osoby, od której otrzymaliśmy nominację
2.Wklejenie loga na swoim blogu.
3.Napisanie 7 cnót, grzechów lub faktów o sobie.
4.Nominowanie 10 osób.
W związku z czym przyznać się muszę do paru rzeczy:
- uwielbiam kawę z mlekiem- jej smak, kolor, aromat ogólnie za całokształt,
- jestem wielką smakoszką czekolady- mogłabym tonami ją wcinać,
- po kryjomu wyjadam Lence żelki i Mamby,
- jestem bałabaniarą- ale walczę z tym,
- chronicznie cierpię na słomiany zapał- z tym również walczę,
- uwielbiam zimę, pod warunkiem, że stoję w ciepłym pomieszczeniu z kubkiem ciepłej kawy, lecz gdy mam choćby wyściubić nos na zewnątrz, szczerze ją nienawidzę,
- mam pewną okropną wadę, a mianowicie- odkładanie wielu rzeczy na później- choćby teraz zamiast posprzątać i mieć spokój na resztę dnia siedzę i pisze tę notkę, a potem "na łeb na szyje" będę latać ze szczotką.
Ufff, w następnej kolejności nominować chcę:
Yustin za wszechstronną kreatywność czyli piękną biżu i talent dekoratora wnętrz, za to że się dzieli z nami swoimi pomysłami i wciąż zaskakuje czymś nowym.
Alę za stylizacje które uwielbiam oglądać, za lekkość formułowania myśli i czerwoną szminkę na ustach.
M@rtę za kolorowe i pomysłowe szycie.
Anię za bardzo profesjonalne szycie, za piękne i eleganckie stroje, które wychodzą spod jej maszyny
Kombinatornię za szycie na bardzo wysokim poziomie, za eleganckie stroje, które szyje i za stylizacje, które nam pokazuje z ich udziałem.
Sistu za to że są tak zgranym duetem, myślę, że mogą nieźle namieszać w świecie krawieckim.
Aga za stroje, które szyje, a w szczególności przebranie myszki, które zapadło mi w pamięć najbardziej.
Intensywnie Kreatywna no, wiadomo za co- za tę intensywną kreatywność.
Maryś za pasje tworzenia, w szerokim znaczeniu tego słowa, co tu dużo mówić szyje, maluje, poezją się zajmuje (zresztą sami zobaczcie).
Wiki świeżutki jest jej blog, ale za to świetnie rokujący, dziewczyna ma talent i już- uszyła w końcu strój Zygzaka McQueena dla swojego syna.
P.S. Wiem, że co nie którzy byli już na dywaniku i się spowiadali, i powtarzać pewnie się nie chcą, ale nominowałam tak jak serce mi podpowiadało :)
P.S. Wiem, że co nie którzy byli już na dywaniku i się spowiadali, i powtarzać pewnie się nie chcą, ale nominowałam tak jak serce mi podpowiadało :)
Kropeczku mój koteczku, no stworku miły, cudny Ahhh
OdpowiedzUsuńZa wyróżnienie wzruszona dziękuję i słowa jakieś napisała, ahhh /znowu ahhh :)/ - ja już pisałam o sobie, bo już dostałam ten znaczek i konieczność spowiadania się z 7 grzechów ;))
Ale, wracając do dzianin. Po pierwsze: wyszło ślicznie, po drugie: dzianiny są rewelacyjne do noszenia, nieprasowania (brrr), rozciągania jak się za dużo zje ;)...
A szycie z dzianin, to też przygoda!
Wiesz, kocham dzianiny = no i zazdraszczam, że masz księżniczkę do obszywania, bo ja mam urosłego księciunia, któremu w sukienkach nie do twarzy!
:-) ściskam czule i ahhhhhhhhhhh
Cóż, serce nie sługa, kazało nominować, więc rada nierada czyniłam co kazało :)
UsuńChłopcu w sukienka rzeczywiście niezbyt do twarzy, więc mam dla ciebie radę- musisz wśród znajomych poszukać i przyszyć sobie córkę :D
Przeszywam, przeszywam niestrudzenie - serce za serce - bije do Ciebie moje gorąco - Twojej Anielicy nie mogę przeszywać, bo Ty to znakomicie robisz!!! A szkoda, bo modelka wdzięczna jak miód ♥
UsuńDzieki kochana- choc ja z tego grona co już dostali ale jak serce podpowiedziało...baaardzo , baaaaaaaardzo mi miło (i to na 1szej pozycji!)
OdpowiedzUsuńwiesz, ja też odkładam- a najgorsze jest, że mój mąż z tych co to najpierw obowiązki... i jak czasem wpadnie do domq szybciej a tu góra naczyń w zlewie....oj, nie różowo...na szczęście jest również nieawanturujący się, więc tylko mi głupio, bo tyle razy obiecywałam...
No i jesli ta bluzeczka to prototyp to koniecznie musisz wdrożyc do produkcji bo jest super! nie lubisz dzianiny, co? nie wierzę!!!
całuski serdeczne♥
Eh to mamy podobnych mężów, ja zawsze mówię "ach miałam jeszcze poodkurzać, ale...", on nigdy nic mi nie mówi, ale wiadomo głupio mi jest
UsuńMoże i Ty nie lubisz dzianiny, ale widać bez wzajemności... bo dzianina najwyraźniej Ciebie LUBI :)
OdpowiedzUsuńTo teraz jeszcze powinnaś napisać, jak tak pięknie przyszyć dzianinową lamówkę pod szyjką, bo wyszło cudo!!
(a najlepiej jakiś zdjęciowy tutorialik, bo mnie to czeka, a nie wiem jak się do tego zabrać)
Wszystkie Twoje grzechy posiadam, oprócz żelek i mamby... niecierpię takich sztuczności i w domu muszę wiecznie wykłady na ten temat robić bo córki owszem... im sztuczniejsze, tym smaczniejsze ;)
...o szyciu ubrań... cóż nic dodać nic ująć... chciałabym, chciała, ale w tej dziedzinie natura serca poskąpiła i też nie potrafię oddać się temu bez reszty... coś tam próbuję, nie powiem... coś tak wychodzi, raz lepiej, a raz gorzej... ale to nie to samo co inne duperelki, którym jestem w stanie poświęcić się cała i "czuję to"
to mówiłam ja... czyli mniej lub bardziej znana bezdomna :D
Same perfekcjonistki, kurka piórko! A jak nie wyjdzie, to CO? Moich ciuchów się nie ogląda od podszewki, a chodzę ;) Ehhh
Usuńp.s. właśnie - ta lamówka to jakiś PERFEKT!
:) ach wy moje kochane, w piórka obrosnę przez was... lamówka w dwóch miejscach mi lekko zjechała, więc znowuż taki perfekt to ona nie jest... ale zaraz po tym znalazłam "sposób na lamówkę" i nie omieszkam go przedstawić... tym bardziej, że został mi kawałek który do niczego się już nie nadaje a jedynie do celów instruktażowych :D
UsuńJa to straciłam nadzieje, że będę dla siebie szyła... no spódnice jako tako mi wychodzą...ale jak już za bluzki się wezmę to katastrofa... może kiedyś...kiedyś coś się w tej materii zmieni ale na razie marniutko, oj marniutko
UsuńSpoko Maryś... dwie tuniki uszyłam i nadają się do chodzenia... po domu! no... e w e n t u a l n i e do siostry mogę w nich jechać.
UsuńTrzecią uszyłam i mam nadzieję, że latem nadawać się będą nie tylko do siostry i nie o perfekto szycie mi chodzi i nie o podszewkę, jej brak, czy krzywy ścieg, a o całokształt... jakiś dziwny mi zawsze wychodzi :D
AnaYo, to Yo tero czekom na instruktaż, bo dla mnie to rewelacja... spokojnie w piórka obrastać możesz :D
podpisuję się pod Fiolkowymi słowami - obrastaj i ĆWICZ Anno :-)
UsuńAniu, bardzo Ci dziękuję, mam nadzieję że się wyrobię, ale obiecuję coś o sobie napisać mniej lub więcej.
OdpowiedzUsuńCo do czekolady - mmmm :) Odnośnie zimy - również zgadzam się. Odnośnie samodyscypliny - uczę się jej, ale jak się domyślisz, jest ciężko. Spódnica wisi sobie na manekinie i czeka na ostatnie szycie, niestety chirurgia okazała się być bardziej pasjonująca i absorbująca na ten moment...
W ogóle ciągle myślę jak nazwać bloga, no i trochę mi podpowiedziałaś :)
Generalnie szycie dziecięcych ciuchy ma wśród innych większe uznanie, w końcu małe jest piękne :)
No to cieszę się, że pomogłam... i chyba nawet się domyślam tej nowej nazwy hmmmmmmmmmm
UsuńSama zastanawiam się nad zmianą nagłówka, bo te "twory" jakoś nijak mi nie pasują
Jestem w tytule gdzieś pomiędzy czerwonymi ustami, czy rewolucjami w mojej szafie. Tylko jak myślę po angielsku, to wychodzą same patetyczne tytuły... No i muszę zmienić adres bloga. Może w tytule uwzględnij Lenę? No nie wiem, ja naprawdę nie mam talentu do haseł i tytułów.
UsuńA ta moja lekkość pisma to tak wcale łatwo nie przychodzi, zawsze trochę muszę się napocić, żeby tekst miał ręce i nogi :(
UsuńAla zajrzałam w biegu do Ciebie z ciekawości "reklamy" u Anny i te czerwone usta i paznokcie - rewelacja, muszę się tam porozglądać po słowach ;)))
Usuńkochana buziaki za pamięć o mnie! ale widzę że dobrze wyszło ,ja szyję wszystkie stroje z laykry i dzianin i innych stworów i idą jakoś,nie taki diabeł straszny,aby na spokojnie,he he czasami mi się gotuje w środku ale co ma być bajka ....robię bez zapasów co do centymetra bo inaczej wiszą,może następnym razem uda mi sie popstrykać bo jak lecę stroje to jest lekki młyn a następne już w kwietniu choć dopiero dziś odbierały ostatnie kapelusze.już nie marudzę ...buziaki
OdpowiedzUsuń"Bez zapasów"...i nic ci się nie naciąga i faluję? ja robiłam tak że zostawiałam zapas ok 1,5-2 cm ( oprócz miejsc ze ściągaczem) przeszywałam ściegiem prostym , potem zygzakiem i odcinałam pozostałości zapasów
UsuńAnno przybiegłam, żebyś sobie pocztała o Amelii i Wioli, która ja nabyła i "obszywa" i z tego, co wnioskuję z liter - to zadowolona bardzo. To "najtańsza" opcja z "szyję z fantazją" i możesz też zameilować i dopytać (moim zdaniem warto ciut odłożyć i dodać do wyższej cenowej półki), bo Lidie, Zofie, Kornelie - to nie jest coś dla chętnie szyjących, ich toporność zabija radość szycia!
OdpowiedzUsuńPoczytaj tu:
http://pasja-szycia.blogspot.com/search/label/moja%20pracownia
Jak to się mówi "tanie mięso psy jedzą"
UsuńBluzeczka cudna, to po pierwsze.
OdpowiedzUsuńWyżeranie dziecku słodyczy... jestem w stanie zrozumieć, poza tym pewnie i tak jej zawsze odkupisz :)))
Po trzecie - dzięki za wyróżnienie, ale nie wiem, czy zostały jeszcze jakieś cuda, które mogłabym napisać o sobie, ale się zastanowię.
Kochana dzięki za wyróżnienie!!
OdpowiedzUsuńPomyślimy czy jest coś ciekawego, o czym mogłybyśmy napisać;p
Aniu, jak Ty takie prototypy szyjesz, to ja się ustawiam w kolejce po drugi dzianinowy twór dla swojej córeczki! :) Jak uszyjesz już coś mini (mówię tak na wszystko, co jest malutkie i dziecięce) z dzianinki, to mam nadzieję, że pokażesz jak wygląda na słodziutkiej modelce Lence ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co możecie z Lenką zrobić? Pokolorować pisakami/farbkami do tekstyliów rysuneczki na bluzeczce ;)) Świetna zabawa i efekt kolorowy ;)
Improwizacja jest mi tak samo bliska i "na oko" u mnie również doskonale się sprawdza ;D
Nie wiem jak mam dziękować za nominację, bo łezka w oku się kręci i gardło ściska ze wzruszenia... Czujesz sercem, że mam talent i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ile to dla mnie znaczy... BO jeszcze nie mam za bardzo czym się chwalić, ale każdy komentarz i miłe słowa dają mi takie twórcze tchnienie, że nawet jak czasami coś nie wychodzi, to nie poddaję się i dalej chce mi się tworzyć ;)
Dziękuję za odwiedzinki. Zaraz zabieram sie za oglądanie :o)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje wypowiedzi mialam wrazenie ze czytam o sobie :o)) tylko ja zimy nie lubię wcale no może obserwować czasmi :o))