Zawsze pierwszy pomysł okazuje się najlepszy, a że dwulatek nie jest jeszcze osobą nazbyt wymagającą i w dodatku nie określi, czego by oczekiwał, sprawa wydała się prosta. Lenka lubi kłaść się na podłodze i przytulać do wszystkiego co miękkie. W tym celu ściąga mi z foteli i sofy wszystko co się nadaje do tego celu. Teraz jest to zbyteczne, bo doczekała się swoich przytulaków i w dodatku w dziecięcym stylu.
Aby zadowolić nie tylko ducha, ale także podniebienie pod „skrzydła” dachu pochowałam lizaki o różnych kształtach, a na wierzch rozpuszczalne gumy.
Mniej trafionym pomysłem okazało się kupno płyty z muzyką klasyczną. Skusił mnie człon tytułu- „dla dzieci”. Jednak gust muzyczny mojego dziecka bardziej czułby się zadowolony, gdy otrzymał muzykę typowo dziecięcą. Nie wspomniałam, że Len lubi bardzo tańczyć i słuchać piosenek, a nawet próbuje swych sił w śpiewie- oczywiście na tyle na ile pozwala jej umiejętność mowy, która zresztą rozwija się dość sprawnie.
ptaszek jest fantastyczny, a szczególnie te jego cienkie nóżki :) ja co prawda polecałabym marchewkę zamiast lizaków i gumy, ale jak urodziny, to urodziny - trzeba zaszaleć :D
OdpowiedzUsuńMarchewek u nas pod dostatkiem, więc zjadane są regularnie i jabłka jeszcze bo ich również spory zbór posiadam
OdpowiedzUsuńŚwietne! Mała pewnie się cieszy ogromnie:) No i pomysł na chowanie lizaków pod dachówkami.. Czego 2-latka może chcieć więcej?^^
OdpowiedzUsuńCudności! Poducha ptaszek jest przepiękna i taka słodka :) Córcia napewno zachwycona! Ale i poduszka domek jest szalenie pomysłowa :) Super!
OdpowiedzUsuńPtaszor jest wybitnie idealny i w proporcjach i w kolorach:)
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł na prezent dla dwulatki! I też zostałam fanką tej ptaszyny :)
OdpowiedzUsuńPtasior jest niesamowity!!!! A domek piękny. Poidziwiam za pomysły :))
OdpowiedzUsuńŚwietne poduchy! Ja na taki pomysł nie wpadłam, kiedy moje dzieci były małe :(
OdpowiedzUsuńO raju jakie fantastyczne masz pomysły no i wykonanie...pełen profesjonalizm. Podziwiam
OdpowiedzUsuńPtaszor wymiata, że hej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne:) Ana, zdumienie moje rośnie:)
OdpowiedzUsuń